Dzisiaj coś zupełnie nowego, pozornie nie pasującego do rękodzieła, ale doskonale wpisującego się w nazwę bloga - pasje Anny. Od dawna podczytuję nie tylko handmade'owe i kulinarne blogi, ale także te wizażowe i kosmetyczne. Jedna rzecz, że cały czas doskonalę swoje amatorskie umiejętności w sztuce makijażu, a publikowane na blogach recenzje kosmetyków ułatwiają mi zakupy. Druga sprawa to narastająca we mnie potrzeba powrotu do natury, co przejawia się nie tylko upraszczaniem i uzdrawianiem naszej domowej kuchni, ale i rosnącym zainteresowaniem naturalnymi kosmetykami. Mam tu na myśli nie tylko drogeryjne czy apteczne kosmetyki spełniające odpowiednie normy "bio" czy "eko", ale także (a raczej: głównie) różnego rodzaju produkty o wspaniałym pielęgnacyjnym działaniu. Moja wiedza o składnikach kosmetyków czy właściwościach różnych olejów jest już na całkiem przyzwoitym poziomie, ale cały czas czytam dużo na ten temat i coraz chętniej eksperymentuję. Odważyłam się nawet na zakup pierwszych kilku półproduktów, które chcę wykorzystać do pielęgnacji twarzy i włosów. Oto co zamówiłam w popularnym internetowym sklepie Zrób Sobie Krem:
też to przerabiałam :) te hydrolaty sa super :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe:)Dziękuję za odwiedziny na blogu i miłe słowo. Serdecznie pozdrawiam -Peninia*
OdpowiedzUsuń