Zestaw startowy do quillingu (paseczki, igłę oraz szablon do kółek) kupiłam jeszcze w ubiegłym roku, zamierzając stworzyć gwiazdki do bożonarodzeniowych dekoracji. W związku z remontem domu wiele hobbystycznych planów musiałam odłożyć na później, a plan quillingowy, jak widać, musiał czekać ponad pół roku na realizację. Tak więc wczorajszego wieczoru, oglądając jednym okiem finał Euro 2012 i popijając zimną wodę z cytryną i owocowymi kostkami lodu, postanowiłam potrenować. Na razie skręciłam zaledwie kilka kółek w różnych rozmiarach i kolorach i ułożyłam z nich na kartce luźną kompozycję:
Czy wkręcę się w kręcenie? Obawiam się, że to może być zakręcone uzależnienie ;-) Będę ćwiczyć dalej i spróbuję powalczyć z kompozycją, bo brak mi tej ważnej umiejętności, ale przede wszystkim muszę zaopatrzyć się w paseczki w kolorystyce innej niż bożonarodzeniowa. Cóż, będę musiała sprawdzić, jak działa w moim biurze niszczarka do papieru...
Jak ślicznie! Cudownie wyszło:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny na blogu oraz miłe słowa.Dodają mi to twórczych skrzydeł.Przyjemnie na sercu:)
Ślę uściski i słoneczne promyki z pozdrowieniami*
Peninia ♥
Cudne kwiatki. Kilka razy chcialam sprobowac tej techniki ale chyba brakuje mi cierpliwosci :-)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę zdolności manualnych. Tworzysz piękne rzeczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję za odwiedziny
piękne! tej techniki jeszcze nie próbowałam - chociaż w sumie chyba raz? Tobie pięknie wyszły kwiatuszki :) teraz czekam na więcej prac z nimi :)
OdpowiedzUsuńŚliczne te kwiatki poczyniłaś. Ja kupuję gotowe paski, nie wpadłam na pomysł z niszczarką! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i ciepłe słowa!
technika której nie próbowałam choć bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuń