Moja przyjaciółka Karolina zajmuje się fotografią. Kiedy siedem lat temu poznałam ją w cudownym blogowym świecie, była fotografem amatorem - amatorem rozumianym nie jako laik, lecz jako miłośnik. Przez te kilka lat Karolina ulegała różnym rękodzielniczym chorobom: trochę scrapowała, trochę dekupażowała, trochę bawiła się biżuterią, czasem wyprodukowała pachnące mydełko (polecam!). To wszystko jednak, przynajmniej w mojej opinii, było próbą udowodnienia sobie, że jej sercem rządzi tylko aparat. No, może jeszcze mąż... i koty :-)
Przez tych kilka lat w Karolinie dojrzewało przekonanie, że fotografia to jest to, czemu chciałaby się poświęcić. Zainwestowała w dobrej jakości aparat i niezbędne akcesoria, uzyskała zezwolenie do rejestracji uroczystości kościelnych, zaczęła kompletować portfolio, nawiązała współpracę z uznanymi fotografami, ucząc się od nich tajników zawodów. Od siebie mogę dodać, że Karolina jest fotografem niewidocznym, nienarzucającym się - wiem, że jest gdzieś obok i stara się zamknąć w kadrze najważniejsze chwile, ale nie widzę jej, dzięki czemu nie stresuję się obiektywem, a dla mnie to ważne! Miałam okazję przekonać się o tym przy kilku okazjach, także przy tej najważniejszej - w dniu mojego ślubu.
Zmierzam jednak do tego, że chciałabym zachęcić Was do zapoznania się z fotograficznym dorobkiem mojej przyjaciółki, a jeśli jej styl przypadnie Wam do gustu - także do nawiązania współpracy. Zapraszam do galerii Karoliny, a także na jej blog:
I jeszcze coś dla takich laików jak ja - kurs fotografii dla początkujących, autorstwa Karoliny oczywiście. Niebanalny, bo przygotowany pod kątem moich potrzeb (tj. ekspozycja wyrobów rękodzielniczych przedstawianych na blogach czy w serwisach sprzedażowych). Kto ma ochotę się podszkolić, tego zapraszam do lektury pierwszej części kursu:
A na zakończenie mała ciekawostka: Karolina piecze pyszny chleb i wspaniale ubija mleko do kawy ;-)
A wiesz, że mam ochotę wrócić do pieczenia chleba? Mając taką świetną piekarnię pod domem to spore wyzwanie narzucić sobie dyscyplinę... ;) Dzięki za wszystkie miłe słowa :*
OdpowiedzUsuńJaka piekarnia mogłaby konkurować z Twoim chlebem? :)
UsuńPozwolę sobie ogłosić, że część II już gotowa :) Zapraszam gorąco! http://migawki-z-zycia.blogspot.com/2012/07/jak-fotografowac-przedmioty-cz-ii.html
OdpowiedzUsuńJeszcze pierwszej części nie zdążyłam dobrze przerobić! :D
UsuńJuż zaglądam!!!!
OdpowiedzUsuń