W upalne lipcowe wieczory, gdy nie mam żadnych zamówień na kartki, a w telewizji nie puszczają nic ciekawego, nadrabiamy kinowe zaległości, chłodzimy się domową kawą mrożoną, a ja uczę się skręcać kwiatki :-) A dokładnie śliczne różyczki według kursu Malgodii. Od siebie dodałam tylko perełki do środka każdego kwiatka.
Życzę wszystkim słonecznego weekendu, a ja uciekam do kuchni zagnieść ciasto na pizzę i uporządkować szafki z przyprawami ;-) Do napisania!
Najładniejsze są fioletowe i łososiowe :D
OdpowiedzUsuńWspaniale Ci wyszły.pozdrawiam..
OdpowiedzUsuńŚwietne! będę musiała spróbować ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne te kwiatuszki, jakie równiusieńkie! :) serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚlicznie Ci wyszły :) czekam teraz na jakąś pracę z nimi :)
OdpowiedzUsuńśliczne te kwiatki:))
OdpowiedzUsuńpiękne są te różyczki. Zasady właściwie znam, ale jeszcze nie robiłam.
OdpowiedzUsuńNa dworze wysyp róż i u ciebie tak samo, sliczne różyczki
OdpowiedzUsuńPrześliczne!
OdpowiedzUsuńJakei cudne, misterne różyczki!
OdpowiedzUsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńRóżyczki są naprawdę prześliczne!
Bardzo delikatne
Ada