Nigdy nie będzie ze mnie prawdziwej plastyczki, niestety nie umiem rysować ani malować. Natomiast zawsze miałam ciągoty do zadań o charakterze technicznym, nie wymagających artystycznego talentu. Dlatego, gdy tylko zobaczyłam u Zieloonkiej kurs na klamerkowe podstawki, od razu zapragnęłam zrobić takie dla siebie. Wszak zastosowań jest mnóstwo! Mogą zawisnąć w oknach jako świąteczne śnieżynki, mogą też pełnić bardziej pragmatyczną rolę, stanowiąc podkładkę pod doniczkę czy gorący garnuszek. Klamerki kupiłam, rozbroiłam, skleiłam i oto mam swoje podkładki :-)
* A na podstawku moja ulubiona ostatnio herbata - earl grey z plasterkiem pomarańczy :-)
Rewelacja! :)
OdpowiedzUsuńPomysl swietny
OdpowiedzUsuńSuper:) Nie spodziewałam się, że dokopiesz się do tak starego kursu - kurczę, kiedy to było??:D
OdpowiedzUsuńmożna je też pociągnąć białą farbą, nabiorą klimatu:)
pozdrawiam:))
Och, ten kurs już od dawna mam zalinkowany w zakładkach, nawet klamerki odleżały swoje, ale wreszcie zrobiłam :) I też pomyślałam o tej białej farbie, pasowałyby wtedy do białych dodatków w moim domu. To była fajna zabawa, dziękuję :)
Usuńale świetna ta podstawka :) ile klamerek zużyłaś? pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZrobiłam dwie podkładki, na każdą zużyłam ok. 25 klamerek, zgodnie z tym, co Zielonooka napisała w swoim kursie :)
UsuńUwielbiam takie rzeczy, ja też jestem bardziej techniczna, lubię młotek gwoździe itp :D
OdpowiedzUsuńDużo ciekawostek znajdziesz na http://elmundodelreciclaje.blogspot.com/
Pozdrawiam
Aniu, dziękuję za link, już wypatrzyłam tam kilka ciekawostek do zrealizowania :D
UsuńFajnie wygląda ta podstawka :)
OdpowiedzUsuńJaki fajny pomysł!
OdpowiedzUsuńAle fantastyczny pomysł miała Zielonooka! Świetnie to wygląda, może kiedyś spróbuję :)
OdpowiedzUsuńPolecam, fajna zabawa, można umilić sobie czas oglądania serialu ;)
Usuń