W połowie grudnia minie rok, odkąd osiedliliśmy się w naszym gniazdku. Od razu zaczęliśmy remont generalny (łącznie z wymianą i przebudową instalacji elektrycznej oraz sanitarnej), ale do końca 2011 roku udało nam się przygotować tylko kuchnię i łazienkę, natomiast pozostałe pomieszczenia wymagały od nas jeszcze dobrych kilku miesięcy pracy. Po zakończeniu remontu odetchnęliśmy z ulgą i mogliśmy zacząć myśleć o przyjemniejszym etapie, czyli dekoracjach. Wyszukiwanie dodatków okazało się jednak nie być tak proste jak nam się wydawało, ale konsekwentnie "zagracamy" detalami nasze kąty. Niedawno położyliśmy tapetę na jednej ścianie w salonie, ale nadal nam czegoś brakowało nad telewizorem, więc w tym tygodniu zawisły tam dwie proste półeczki. Teraz ustawiam, przestawiam, mieszam i kombinuję, by stworzyć jakąś przyzwoitą kompozycję. Kiedy przywiozłam wczoraj do domu cudowną cantedeskię, od razu pomyślałam o kawałku koronki, który zalegał w pudełku. Owinęłam nią świeczkę oraz szklany słoiczek po nutelli, a całość połączyła się dzięki wspólnej barwie (czego niestety nie widać na zdjęciach, bo sztuczne światło i brak umiejętności fotograficznych psują finalny efekt).
Mam dużo rzeczy do pokazania, a raczej będę miała, gdy wreszcie je wykończę. Brakuje mi natchnienia do ostatnich szlifów, natomiast z wielkim apetytem pochłaniam książki - to moja jedyna wielka pasja, którą sumiennie kultywuję przez całe życie. Swoją drogą... chciałabym znaleźć czas i cierpliwość, by opanować obsługę aparatu, ponieważ moje zdjęcia niestety zasługują na naganę!
Ps. Trochę się spóźniłam, ale przygotowałam wczoraj ciasto na słynne pierniczki Agakniok. Już nie mogę doczekać się pieczenia i dekorowania! A Wy pieczecie pierniczki na święta? :-)
Ps. Trochę się spóźniłam, ale przygotowałam wczoraj ciasto na słynne pierniczki Agakniok. Już nie mogę doczekać się pieczenia i dekorowania! A Wy pieczecie pierniczki na święta? :-)
Fajny pomysł, ja też ciągle zagracam nasze mieszkanie, ale ten typ tak ma, prawda?
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o zdjęcia, to jak będziesz robić rano, przy dziennym świetle , na pewno wyjdą dobrze. Lampa i sztuczne oświetlenie "zabija" kolory, niestety. Pozdrawiam.
Tak Bożenko, powinnyśmy się leczyć ;) A ze zdjęciami jest ten problem, że wolny poranek mam tylko raz na kilka tygodni, bo albo jestem w pracy, albo w szkole, albo poza domem. Muszę chyba popracować nad oświetleniem...
UsuńUwielbiam te kwiatki :) eh... a Twój kącik nabiera uroku :)
OdpowiedzUsuńOleńko, a może podpowiesz coś na temat ich pielęgnacji? To mój pierwszy okaz :)
UsuńPrzy okazji ostatnich zakupów sięgnęłam po foremki do ciastek, właśnie pod kątem świąt, a mąż zapytał: chce ci się? nie lepiej kupić?
OdpowiedzUsuńI jak tu nie tracić ochoty do jakiejkolwiek aktywności w kuchni?
Jak upieczesz i mąż posmakuje ciepłych, świeżych, pachnących ciastek to odszczeka wszystkie te słowa :)
Usuń