W listopadzie kupiłam w kiosku dwa styropianowe stożki z myślą o zrobieniu szyszkowych choinek. Udało mi się zrobić tylko jedną, pokazywałam ją miesiąc temu (klik). Czułam, że z drugą już się nie wyrobię przed świętami, ponieważ trzeba poświęcić trochę czasu na wybranie i przyklejenie szyszek. Wymyśliłam jednak choinkę w pięć minut - owinęłam ją organzą ze złotym wzorem, upinając ją dość grubo, a potem dodałam ledowe gwiazdki. Efekt może nie powala na kolana, ale wieczorem świecąca choinka buduje świąteczny nastrój i idealnie pasuje do naszego dużego drzewka, na którym też królują czerwone światełka i złote ozdoby :-)
ze światełkami wygląda uroczo ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się i dziękuję :)
UsuńŚlicznie się prezentuje, wkomponowuje się w czas świąteczny idealnie! Gratuluję twórczej pracy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :) Ta choineczka to był taki mini-przerywnik od kuchennych obowiązków.
UsuńPodoba mi się,Wesołych świąt,zdrowych,radosnych
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia i również przesyłam świąteczne serdeczności :*
UsuńJak dla mnie efekt robi wrażenie, szczególnie kiedy świecą się światełka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :) Ja też ją lubię rozświetloną :) Wolałabym co prawda białe albo żółte światełka, ale to były ostatnie, jakie znalazłam.
UsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuń