~ ZAWIESIŁAM SIĘ ~

niedziela, 9 grudnia 2012

Świecznik z pomarańczy

Ten świecznik to w pewnym sensie efekt mojej choroby. Zawsze podczas różnych infekcji mam niesamowitą ochotę na cytrusy, kiedy więc zobaczyłam pomysł na taki świecznik w podrzuconej mi do poczytania gazecie, postanowiłam zrobić własny. W zasadzie nie wymagało to ode mnie żadnej pracy, poza oczywistą przyjemnością zjedzenia soczystego miąższu pomarańczy :-) To świecznik na zaledwie kilka dni, ponieważ pod wpływem ciepła skórka pomarańczowa kurczy się i zniekształca, ale warto sprawić sobie taką przyjemność na zimowy wieczór.



18 komentarzy:

  1. Bardzo fajny pomysł, mam nadzieję, że nie zapomnę i wykorzystam :0
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, pierwszego dnia pachnie zabójczo :) A wycięte serduszka (czy inne kształty, np. gwiazdki) można zawiesić na choince albo wykorzystać do świątecznych dekoracji :)

      Usuń
  2. Jak przeczytałam tytuł, myślałam, że będzie to świecznik w całej pomarańczy ponabijanej goździkami.
    A tu niespodzianka.
    Świetny. Nie widziałam jeszcze takiej dekoracji :)

    Ada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ada, bliżej świąt na pewno taki zrobię: wydrążę w całej pomarańczy wgłębienie na małą świeczuszkę, a w skórkę wbiję goździki, na pewno będzie pięknie zdobił i dawał cudowny aromat :)

      Usuń
  3. Ale jesteś pomysłowa :)
    Super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysł ściągnięty z jakiejś babskiej gazetki :-)

      Usuń
  4. Przepiękny, zwłaszcza na ostatnim zdjęciu. Zdrówka życzę :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny pomysł...pamiętam jak kiedyś właśnie świta kojarzyły mi sie z cytrusami- wtedy było tego mało na rynku, wiec były tylko na święta....chyba sobie taki zrobię na tegoroczne święta, choćby po to , aby przypomnieć sobie tamten czas....:)
    a ja zapraszam na candy: http://www.namaste.com.pl/blog/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dorastałam w tych czasach, gdy cytrusy nie były już takim rarytasem, ale i tak kojarzą mi się ze świętami. Moja babcia, która nie była zbyt zamożna, zawsze dla wszystkich swoich wnuków (a sporo ich, bo babcia urodziła 5 dzieci i każde z nich ma przynajmniej 2 swoich dzieci!) robiła na święta takie paczuszki: czekolada, mandarynki, pomarańcza... Te owoce smakowały wyjątkowo i do dziś przywołują miłe wspomnienia :)

      Usuń
  6. Wow! świetny pomysł z tym świecznikiem,jestem pod wrażeniem! Czy miałabyś coś przeciw gdybym spróbowała taki zrobić ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Absolutnie nie mam nic przeciwko :) Tak jak napisałam, pomysł nie jest mój, więc nie dysponuję żadnymi prawami do niego ;)

      Usuń
  7. juz gdzies widzialam taki swieczniczek i pytalam czy pachnie, ale widac musze sama sprawdzic zeby sie dowiedziec. Podoba mi sie w tej aranzacji. Oj, cudnie to wyglada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa :) Mój pachniał przez pierwszy dzień albo dwa. A może to moje ręce pachniały? Nie jestem już pewna, ale warto spróbować i samemu ocenić ;)

      Usuń
  8. Ale fajny pomysł, nigdy bym nie pomyślała, że pomarańcza moze być materiałem na świecznik:-))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, ja też się często dziwię, jak widzę, jakie cudowne "coś z niczego" robią inne blogerki :)

      Usuń

Serdecznie dziękuję za każde słowo i zapraszam na pyszną kawę :-)