~ ZAWIESIŁAM SIĘ ~

piątek, 7 grudnia 2012

Warsztaty rękodzieła - biżuteria

Moja gmina prężnie działa i często organizuje różnego rodzaju kursy, warsztaty i zajęcia, np. naukę gry na gitarze, zumbę, informatykę dla seniorów. Większość z tych zajęć jest bezpłatna, co niewątpliwie jest dodatkowym atutem. Kiedy więc zobaczyłam informację o bezpłatnym kursie rękodzieła artystycznego, bardzo się ucieszyłam :-)


Kurs obejmował cztery dwugodzinne spotkania, podczas których własnoręcznie przygotowywałyśmy (cóż, panowie się nie stawili) koraliki, z których następnie stworzyłyśmy korale i inne elementy biżuterii. Poza spędzeniem czasu w miłym towarzystwie i poznaniem innych zakręconych artystycznie kobiet, poznałam trzy banalne, ale jednocześnie niezwykle efektowne metody robienia koralików:

koraliki z samoutwardzalnej glinki - szybka i prosta metoda, która pozwala na uformowanie koralików w wielu kształtach. Gotowe koraliki nie wymagają wypalania, wystarczy tylko pozostawić je do wyschnięcia (czas schnięcia podany jest na opakowaniu i może być różny w zależności od producenta, przeciętnie potrzebna jest na to doba). Glinka po wyschnięciu staje się biała, można więc pomalować ją na dowolny kolor. Praca z glinką zachęciła mnie do dalszych eksperymentów z tą masą plastyczną, więc w niedalekiej przyszłości na pewno ponownie zagości na tym blogu;

koraliki z papieru - to dla mnie niesamowita metoda :-) Paski papieru zwijamy w walec o pożądanej grubości, boki walca malujemy farbą, a całość dekorujemy metodą serwetkową. Brzmi banalnie, ale naprawdę w pierwszym momencie, gdy zobaczyłam papierowe korale, nie mogłam rozgryźć, z czego są one wykonane. Metoda ekonomiczna i dające nieograniczone możliwości;

koraliki z filcu - a raczej z gotowych arkuszy filcu, który tniemy w wąskie paski, a następnie zwijamy w ślimaczki. W zależności od tego, jak potniemy filc, możemy uzyskać różne kształty koralików: okrągłe, podłużne, pastylki, stożki itd. Z łatwością można łączyć kolory.


Powyższa bransoletka to jedna z dwóch prac, które wykonałam w czasie warsztatów (okazałe korale niestety zostały w pracowni, nie mogłam ich odebrać, ponieważ z powodu choroby nie pojechałam na ostatnie zajęcia). Jest to połączenie ręcznie formowanych koralików z glinki (pomalowanych złotą farbą akrylową) oraz korali z filcu. Jestem bardzo zadowolona z uczestnictwa w kursie, ponieważ poznałam nowych ludzi i nowe techniki pracy. Mam nadzieję, że będą jeszcze kolejne edycje!

A w filcu zakochałam się do tego stopnia, że wczoraj Mikołaj przyniósł mi kilkanaście dużych arkuszy :-) Już niedługo zobaczycie, nad czym teraz intensywnie pracuję. Póki co to tajemnica, moje prace będą świątecznymi prezentami, więc nie mogę ich tutaj pokazać, ale obiecuję pochwalić się jeszcze w grudniu!

3 komentarze:

  1. Korale zostały niestety w pracowni, gdzie odbywały się warsztaty, wczoraj były ostatnie zajęcia, na które nie pojechałam przez chorobę, więc nie mogłam ich odebrać :( Ale może jeszcze będzie okazja przy następnych warsztatach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dziękuję, nie pomyślałam o tym, ale faktycznie wpisuje się w świąteczne klimaty :)

      Usuń

Serdecznie dziękuję za każde słowo i zapraszam na pyszną kawę :-)